piątek, 22 grudnia 2017

Afirmacja


Robak krąży w błędnym kole,
W które wrzucił go człowiek
O szatańskich oczach 
I krwistych dłoniach.

Zmieniło się spojrzenie świata
Na człowieczego robaka,
I nic nie byłoby dziwotą,
Gdyby człowiek nie zrobaczał.

Larwy rozchodzą się w każdą stronę:
Narodzin i śmierci, 
Radości i autodestrukcji, 
Objawiając największą patologię życia. 

Każdy człowiek jest cieniem słońca,
Które nie powinno wschodzić. 
Robak afirmuje świat cieni, 
Tak się cierpi za dobro.

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Przedkłopotanie


Daleko zwracam spojrzenie
Bo oddać chcę je za darmo
Gdyby tak świat złożyć lub zagiąć 
Lub stanąć rozerwać rzucić o ziemię 

Za szybko zrozumiem za łatwo
Niewydarzenie moje przelałem na życie
Którego linie wyryłem w kościach na szczycie
Żałości co wita mnie rano

Smołę zmieszaną z lawą wypiję
Przetrwam przemilczę zagoję
Wzruszą się acz ramiona moje
Gdy czarną godzinę zegar wybije