czwartek, 15 lutego 2018

Marzenia bezsenne


Gwiazdy na niebie uśmiechają się,
Patrząc mi w oczy namiętnie.
Ja, leżąc na małej łódce
Pod kocem ciemnoniebieskim,
Marznę i omdlewam w nieśnie.
Sól poraniła kąciki ust,
Których już nikt nie pocałuje.
Przygryzając wargi mam nadzieję,
Że zginą one w bezbrzeżnej topieli smutków.


wtorek, 13 lutego 2018

Zwarcie



Przecięte nerwy, zwarcie.
Paraliż naciąga na twarz białe ślepia,
Tak nieczułe, okrutne.
Palce wygięte, ramiona zranione,
Osty słów wypalają tkanki.

Wyładowanie.
Zielona przestrzeń i szorstkość w ustach.
Już błogość, miękkość.
A ten obłok, co głaszcze moje wnętrze,
Niech udusi mnie na wieczność.