czwartek, 18 maja 2017

Płacząca


Z wierzbą płaczącą, siedząc w jej cieniu
Składam dłonie wznosząc wzrok. 
Otacza nas mrok,
Pochłania mgła, zatapia w zapomnieniu. 

Oddane burzom i sztormom, 
Rozchwianymi emocjami malujemy
szlaki. 
Łzy żłobią w jałowej ziemi strach, 
Karmiąc powietrze skażoną żałobą. 

Rozpaczą wyznaczamy drogę 
Dla podróżników wiecznej zimy. 
Za nami stłumione żalem korowody
Uciekają w dymiącą pożogę. 

Ostatnie promienie wieczoru 
Uchylają drzwi, zapraszając w otchłań. 
Czołgaj się, po linie w czeluść,
Przed tobą pochowane jutro.

Martwa przestrzeń, nagie ciała. 
Ciemność, ciężkość, senność...
Jej palce na mych włosach, 
Jej łzy na moich piersiach.