sobota, 21 stycznia 2017

Nocne eskapady


Powiedz mi jak długo jeszcze będzie trwało
Spojrzenie utkwione w bladej twarzy przyszłości
Jak długo będę znosić noce szepczące groźnie o jutrze
Niepewnym jak to że ci wystarczę
Powiedz mi jedno i nie to samo
Chcę czuć cię na duszy więc dotknij jej tak jak na początku
Nie bój się że poczuję mocniej
Przecież mnie znasz
Poznawaj mnie bardziej i nie kreuj dla nich jutra
Bez słów kochaj ciało które ciałem być by nie chciało
Tak wiele tu mnie i chyba coś usiadło na moim sercu
Tak mało przeżyłam tak mało wiem
Tak głęboko czuję dzisiejszą pełnię
I znowu noc do mnie coś szepcze
Te gromkie szepty źle wróżą i nawet nie wiesz jak sporo tu ciebie
Gwiazdy ślą mi pocałunki a księżyc cicho śpiewa w rytm tańczących myśli
Trudno się nie oparzyć o to szalone ognisko które rozpalasz we mnie
Traktuję je zatem chłodnym realizmem i zasiadam rankiem w fotelu
Rozmyślając o niepowróceniu z tej nocnej eskapady


Wiersz pochodzi ze zbioru: „Ciemna strona bieli"

piątek, 13 stycznia 2017

Dygresja


Ktoś dziś komuś czegoś nie oddał...
Nie żałował, nie podziękował.
Ze wszystkich zaklęć tylko poprosił,
Później przeklął tylko.
Teraz już na nic się zanosi...
Ktoś właśnie zniknął.
Magia uleciała,
Zwyczaj przepadł jak dwa złote,
Po zmroku unosi się para z kubka
W głuchym kącie czyjejś głowy.
Kawa wystygła, minęło pół nocy
Bez cichych westcheń utkanych z czułości,
Bukietów słów rzucanych na pościel,
Szeptów, że nigdy nie będzie tak dobrze.
Księżyc z wolna prawie przygasa,
To chyba pora na sen.
Jedna i druga emocja opadła,
Ręce i głowa też.
Już dzień.


Wiersz pochodzi ze zbioru: "Ciemna strona bieli"

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Nie żałuj

Cisza jak bezmiar ogarnęła wszechwieczność
Duszy człowieka, co błądzi, gdy upada.
Na nieszczęściu ustała dusza jego,
Jak żal za grzechy, gdy nadchodzi zagłada.

Co nieistotne, to nieważne, bo pewne.
Już półmrok przysłania resztki marzeń,
A na ulicy ze świecą okraszoną srebrem
Śpiewam żałośnie pożegnalną serenadę.

Ile zabrałem, czego nie dałem...
Jak długo po śmierci na świecie
Będą płakać, że nie zostałem.
Nie ja wybrałem, czy jeszcze nie wiecie?

Noc zawita, dzień na zawsze się skończy,
Nadziei straceńcem jestem okazem.
A ty zaśniesz tej nocy spokojny
Z lepszego jutra obrazem.

Tyle czasu jeszcze, tak wiele przed tobą,
Powie ci dzisiaj każdy.
Nie bądź odważny, mnie też to mówiono,
Więc trzymaj się tylko jednej prawdy.

Na koniec piosenki, powodzenia na drodze,
Uścisk dłoni i całus w czoło.
Nie żałuj tego, co się stało do teraz,
Ani jak wiele zdarzyć się mogło.




Wiersz pochodzi ze zbioru: "Ciemna strona bieli"

sobota, 7 stycznia 2017

Żegnam się z domem


A dziś skąpana w czerni...
Wszystkie wdowy się śmieją,
Skinieniem palca
Zachęcają do tańca.
Już płonie w ich oczach
Pełen żaru ogień.
Do następnego kręgu stopień,
Do bram grzechu kipieli.
To co w duszy im płonie,
Nie ujrzy nieba,
Gdy słów zegar
Upada im na dłonie.
Już się nie boję,
Biorę ostatni oddech
I z ostatnią sekwencją
Żegnam się z domem.



Wiersz pochodzi ze zbioru: "Ciemna strona bieli"