sobota, 8 października 2016

Między niebem a piekłem


Między niebem a piekłem wyrósł las,
Którym podążam przez wieki,
Szukając schronienia.
Szukając spokoju,
Traconego równomiernie
Latami, dniami i nocami.
Zagubionego w korzeniach drzew
Przez nocne wycia wilków,
Przez strach przed uprowadzeniem w nieznane.
Niech mnie serce nie myli,
Niech mnie rozum nie opuszcza.
Niech poprowadzą mnie szlaki do źródła,
Nie stado ciągnące ze wszystkich stron,
Rozpruwające ciało, duszę i serce.
Jeszcze nim wstanie świt,
Rozsieję ziarno prawdy dla nas, niezdobytych.
Pozdrawiam lipy rzucające cień kłamstwa na resztę,
Mrok pozorów, nie do końca odkrytych.


Wiersz pochodzi ze zbioru: "Ciemna strona bieli".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz